5/5 - (1 vote)

Problemy z migdałkami to częsta zmora dzieciństwa. Wielu rodziców zna ten moment, gdy dziecko zaczyna mówić przez nos, chrapać w nocy albo non stop łapać infekcje. Wizyta u laryngologa kończy się diagnozą: przerośnięte migdałki. I wtedy pojawia się pytanie – czy to już czas na zabieg, czy może wystarczy poczekać, bo „wyrośnie”?

Jeśli też zadajesz sobie to pytanie, jesteś w dobrym miejscu. Ten artykuł pomoże Ci zrozumieć, czym są migdałki, dlaczego czasem się powiększają i kiedy warto zadziałać, a kiedy lepiej zachować spokój i tylko obserwować.

Dlaczego migdałki się powiększają i jak to wpływa na dziecko?

Migdałki, a konkretnie migdałki podniebienne oraz migdałek gardłowy (często nazywany „trzecim migdałem”), są częścią układu odpornościowego dziecka. Ich zadaniem jest ochrona organizmu przed bakteriami i wirusami – działają jak filtr, który wychwytuje drobnoustroje trafiające do gardła i nosa.

U dzieci migdałki są szczególnie aktywne, ponieważ organizm dopiero uczy się radzić sobie z infekcjami. Właśnie dlatego w wieku przedszkolnym często dochodzi do ich powiększenia. Problem pojawia się wtedy, gdy przerost jest na tyle duży, że zaczyna przeszkadzać w codziennym funkcjonowaniu.

Objawy przerośniętych migdałków mogą być różne, ale najczęstsze to między innymi: chrapanie, bezdechy senne, niespokojny sen, mowa nosowa (dziecko mówi „przez nos”), nawracające infekcje górnych dróg oddechowych, przewlekły katar i zatkany nos, trudności w przełykaniu, a także oddychanie przez usta nawet w ciągu dnia.

Warto też zwrócić uwagę na zachowanie dziecka – chroniczny brak snu, niedotlenienie i trudności z oddychaniem mogą wpływać na koncentrację, nastrój, a nawet rozwój mowy.

Kiedy wystarczy obserwacja?

Nie każde powiększenie migdałków to powód do paniki. W wielu przypadkach to przejściowy etap rozwoju układu odpornościowego i z czasem problem sam się rozwiązuje.

Jeśli dziecko funkcjonuje prawidłowo mimo powiększonych migdałków – dobrze śpi, nie chrapie, nie ma problemów z przełykaniem i oddychaniem – wystarczy regularna obserwacja.

Zasady, które warto przyjąć:

  • Obserwuj, ale nie bagatelizuj – nawet jeśli lekarz nie widzi wskazań do leczenia, dobrze jest wracać na kontrolę co kilka miesięcy.

  • Notuj objawy – prowadzenie dziennika (np. notatek w telefonie) pomoże Ci zauważyć zmiany i przedstawić je lekarzowi.

  • Zadbaj o odporność – zdrowa dieta, sen i świeże powietrze to podstawa. Można też wspierać odporność naturalnymi preparatami, oczywiście po konsultacji z lekarzem.

  • Unikaj ekspozycji na dym i alergeny – czynniki drażniące mogą nasilać objawy, zwłaszcza u dzieci z alergią.

Jeśli objawy nie nasilają się, a wręcz stopniowo ustępują, można spokojnie przeczekać. Wiele dzieci „wyrasta” z problemu do wieku szkolnego, kiedy migdałki naturalnie się zmniejszają.

Kiedy trzeba działać? Objawy alarmowe

Są jednak sytuacje, kiedy czekanie nie wchodzi w grę. Przerośnięte migdałki mogą stanowić realne zagrożenie dla zdrowia dziecka, szczególnie jeśli powodują problemy z oddychaniem lub znacząco wpływają na jakość życia.

Kiedy bezwzględnie warto udać się do laryngologa, a nawet rozważyć leczenie chirurgiczne?

Jeśli dziecko chrapie, przestaje oddychać na kilka sekund (bezdechy senne), często się budzi i jest niewyspane – to sygnał alarmowy. Niedotlenienie podczas snu wpływa na rozwój mózgu, koncentrację, pamięć, a także układ sercowo-naczyniowy. Jeśli migdałki stają się ogniskiem przewlekłego stanu zapalnego, a dziecko choruje niemal bez przerwy (angina kilka razy w roku, przewlekłe zapalenie uszu lub zatok), może być konieczne ich usunięcie. Migdałki mogą też wpływać na sposób mówienia, oddychanie i słuch – szczególnie jeśli powodują niedrożność nosa lub nawracające wysiękowe zapalenie ucha. Długotrwałe problemy mogą prowadzić do opóźnienia rozwoju mowy i trudności w nauce.

Jeśli dziecko skarży się na ból przy przełykaniu, je bardzo powoli, unika jedzenia, mówi niewyraźnie – to kolejny sygnał, że warto skonsultować się z laryngologiem. Czasami mimo prób leczenia farmakologicznego i wzmacniania odporności problem nie ustępuje. Wtedy lekarz może zalecić usunięcie migdałków – częściowe (np. adenotomię, czyli wycięcie trzeciego migdałka) lub całkowite (tonsillektomię).

Warto wiedzieć, że decyzja o zabiegu nigdy nie jest podejmowana pochopnie. Zazwyczaj poprzedza ją dokładna diagnostyka – ocena endoskopowa, badania słuchu, testy alergiczne, a czasem nawet badania snu (polisomnografia). Sprawdź na stronie epolmed.pl jakich lekarzy w Twoim mieście polecają rodzice – m.in. laryngolog Wrocław, Warszawa czy Poznań.

Czy zabieg usunięcia migdałków jest bezpieczny?

Jednym z największych lęków rodziców jest perspektywa operacji – nawet jeśli to „tylko” migdałki. Warto więc wiedzieć, że zabiegi takie jak adenotomia (usunięcie trzeciego migdałka) czy tonsillektomia (usunięcie migdałków podniebiennych) należą do rutynowych procedur w laryngologii dziecięcej.

Przeprowadzane są w znieczuleniu ogólnym, a dziecko zwykle wraca do domu tego samego lub następnego dnia. Rekonwalescencja trwa około tygodnia, w trakcie którego należy przestrzegać zaleceń lekarza – unikać wysiłku, podawać posiłki łatwe do przełknięcia i dbać o odpowiednie nawodnienie.

Wielu rodziców zauważa wyraźną poprawę już po kilku dniach od zabiegu. Dziecko zaczyna lepiej spać, mówić wyraźniej, rzadziej choruje i ma więcej energii w ciągu dnia. To pokazuje, jak duży wpływ na codzienne funkcjonowanie może mieć pozornie niewielki problem laryngologiczny.